życie jest małą ściemniarą tekst

życie jest małą ściemniarą francą wróblicą cwaniarą kto to S - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. Reklama Wykonawcy Cathch Us If You Can - Elle King zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Cathch Us If You Can. Apteka - Young Igi zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. tyle padaki, że to jest paraliż życie jest małą ściemniarą francą Without You - Aaron Carter zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Without You. Wszystko Jest W Tobie - Adam Stachowiak zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Wszystko Jest W Tobie. Nothing Really Matters - Sick Puppies zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Nothing Really Matters. 10 pertanyaan dan jawaban tentang berbakti kepada orang tua. Po jakimś czasie poczułem jak ktoś położył mi rękę na ramieniu. -Wojtek co z Weroniką? - przed sobą zobaczyłem jej matkę. -Mówiłem żeby państwo tutaj nie przyjeżdżali! -Chcemy się tylko dowiedzieć jaki jest stan naszej córki. -To nie jest wasza córka. Nigdy nią nie była. Gdzie byliście jak stawiała pierwsze kroki? Jak uczyła się mówić? Kiedy szła do przedszkola, szkoły? Gdzie byliście? Właśnie, nie było was. Nie było was przy niej kiedy JEJ rodzice zginęli w wypadku. Może trzeba było lepiej szukać i Weronika nie spędziłaby tylu lat w domu dziecka. Nie macie prawa nazywać się jej rodzicami. Proszę was żebyście opuścili szpital. Kiedy podniosłem głowę do góry zobaczyłem, że w ich oczach zbierają się łzy. -Wiemy, ze nie postąpiliśmy właściwie, ale chcieliśmy to naprawić. -Co chcieliście naprawić? Nie przeżyje już drugi raz tych lat spędzonych w domu dziecka. Czasu nie da się cofnąć. -Przepraszamy. -To nie mnie macie przepraszać, ale musicie wiedzieć jedno. Jeżeli Weronice albo dziecku stanie się coś złego osobiście was uduszę. -Dziecku? O jakim ty dziecku mówisz? -O cholera, nie powinienem o tym mówić. -Wojtek o co w tym wszystkim chodzi? - usłyszałem głos Facundo. -Nie powinienem o tym mówić, ale skoro już powiedziałem. Weronika jest w ciąży i paradoksalnie dowiedzieliśmy, a właściwie ja się o tym dowiedziałem przez ten wypadek. Weronika jeszcze śpi po operacji, ale jak się obudzi nie chcę was tu widzieć. -Możemy mieć do ciebie prośbę? -Zależy jaką? -Przeproś ją od nas i powiedź, że bardzo żałujemy tego co zrobiliśmy. Gdyby jednak zmieniła zdanie i chciała się z nami spotkać niech skontaktuje się z Emanuelem. -Nie liczyłbym na to. Weronika tak łatwo nie zmienia zdania, ale mogę to państwu obiecać. Chwilę później małżeństwo opuściło szpital -Wojtek jak to jest możliwe? -Pamiętasz jak po obudzeniu się Weroniki pojechałeś do Polski, a ja zostałem we Włoszech? -Pamiętam. -Oświadczyłem się jej wtedy, a potem to już tak samo poszło – uśmiechnąłem się. -Ale przecież lekarze mówili.... -Musieli się pomylić. Z resztą to nie jest teraz najważniejsze. Najważniejsze jest to żeby Weronika się obudziła. Muszę jej w końcu przekazać tą radosną nowinę. Następnych kilka dni minęło mi na siedzeniu przy łóżku Weroniki. Mimo iż powinna już się obudzić cały czas spała. Lekarze nie potrafili mi powiedzieć jak długo to potrwa. Miałem dziwne wrażenie, że sami nie wiedzą dlaczego trwa to tak długo. Każdego dnia opowiadałem jej co robiłem i jak bardzo ją kocham. Dzisiaj przyszedłem do szpitala trochę później niż zwykle bo musiałem pojechać do lekarza zrobić badania, w końcu dostałem powołanie do kadry b. właściwie to teraz nie wiem czy chcę jechać do Spały. Weronika jest w szpitalu, na dodatek w ciąży. Chciałbym po prostu być obok niej. Kiedy przyszedłem pod jej salę zobaczyłem poruszenie. Co chwilę z pomieszczenia wychodzili lekarze albo pielęgniarki. Próbowałem dowiedzieć się od którejś z nich o co tu chodzi, ale każda zbywałam mnie zdawkowym stwierdzeniem „nie teraz”. Zrezygnowany zająłem miejsce na krzesełku przed salą. Godzinę później z sali wyłonił się lekarz prowadzący Weroniki. -Doktorze może mi pan powiedzieć co to wszystko oznacza? -Panie Wojtku mam dla pana bardzo dobrą wiadomość. Pani Weronika się obudziła. -Naprawdę? Nareszcie, nie mogłem już się doczekać. -Mogę do niej wejść? -Za chwilkę pielęgniarka skończy robić ostatnie badania i będzie pan mógł wejść, a tymczasem zapraszam do mojego gabinetu. -Czy coś się stało? -Nie, chciałbym się po prostu dowiedzieć czy będzie mógł się pan zająć panią Weroniką po wyjściu ze szpitala? -Przez kilka pierwszych dni pewnie tak, ale później wyjeżdżam na zgrupowanie do Spały. -W takim wypadku radziłbym panu znaleźć kogoś kto będzie mógł pomóc pani Weronice. Przez pierwszy miesiąc na pewno będzie jeszcze bardzo słaba. Dodatkowo będzie potęgowała to ciąża, w końcu nie od dziś wiadomo, że pierwsze trzy miesiące są najgorsze. Dziwne, że pani Weronika nie miała do tej pory żadnych objawów: nudności, zmęczenia. -Powiedział jej pan doktor? -Uznałem, że pan powinien to zrobić. Także proszę iść podzielić się tą radosną nowiną z narzeczoną. Kilka minut później Kiedy tylko przekroczyłem próg sali zobaczyłem piękny uśmiech na twarzy Weroniki. -Wojtuś. -Nawet nie wiesz jak się o ciebie bałem. -Wiem, wszystko słyszałam. Słyszałam każde słowo wypowiedziane przez ciebie. Tyle razy chciałam otworzyć oczy i powiedzieć ci jak bardzo cię kocham, ale nie mogłam. -Muszę ci coś powiedzieć. Ja, ty, my.... -No wykrztuś to w końcu z siebie. -Będziemy mieli dziecko, jesteś w ciąży. -Naprawdę? -Tak, nie wiem jak to jest możliwe, ale tak bardzo się cieszę. -Nawet nie wiesz jak ja się cieszę. Myślałam, że nigdy nie będę mieć dzieci, a tu taka niespodzianka. -Nie żałujesz, że będziesz musiała zrobić sobie przerwę? -Żartujesz? Będę nosić pod sercem małą istotkę która jest owocem naszej miłości. Czego tu żałować? Poza tym będę mogła częściej wychodzić na mecze i oglądać takiego jednego wysokiego i przystojnego siatkarza w akcji. -Zaczynam się robić zazdrosny. -Nie masz o co wariacie, przecież to ty jesteś tym szczęściarzem. A teraz proszęcię pocałuj mnie, nawet nie wiesz jak za tym tęskniłam. Słodko, słodziutko, aż do porzygu xd mam nadzieję, że komuś się podoba :) proszę o komentarze :) Zakładam wątek o intuicji i dziwnych zdarzeniach, zbiegach okoliczności, które pchały Was do przodu w sytuacji piszę w innym moim wątku, uciekam od toksyka, męża psychofaga, emocjonalnego przemocowca. (Wątek- Facet "chłodnia emocjonalna"). Mąż wyprowadza się jutro ( NARESZCIE !!!). Obudziłam się dziś ze słowami tej piosenki, która śniła mi się całą noc. Zawsze kiedy tylko słyszałam ten refren w radio, skóra mi cierpła, że to taki gniot i jak najszybciej zmieniałam stację, sarkając na gusta muzyczne dziennikarzy radiowych . Wiecie co odtworzyłam sobie dziś tę piosenkę i przesłuchałam ją w całości a tam:Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef (!!!)nie dowierzając unieś swą i sprawdź, co w rękach jednym ruchem jak domek z się zasnąć,zanim zrobi się znów wierzysz, że przejrzałaś mnie,a patrząc z bliska widzisz najmniej. (!!!)i jeszcze to:Plącze nam nogi i mówi idź!Nie wierz, nie ufaj mi! (!!!)Życie jest małą ściemniarą,francą, wróblicą, nam nogi i mówi idź!Wkręceni w zgubną nić.(!!!)i to :Padał deszcz, tak jak uchylone drzwi,stałem w nich, niczym pies,w zębach niosąc bukiet ściem.(!!!)Zatrzasnęłaś je na klucz,wystawiłaś mnie na bruk,(!!!)choć rację masz, że nie znasz mogłaś tak dać wkręcić się? (!!!)Przypadek? Nie sądzę:) Czyżby intuicja działała na naszą korzyść jak cichy program autonaprawy pracujący w tle PS. Jak tu zrobić pogrubienie/ wyróżnienie części tekstu? Jeśli nie umiesz latać, biegnij. Jeśli nie umiesz biegać, chodź. Jeśli nie umiesz chodzić, czołgaj się. Ale bez względu na wszystko, posuwaj się naprzód! Budzisz się któregoś dnia i nie możesz wstać z łóżka. Nie potrafisz zmusić się do zrobienia nawet najmniejszego gestu by wyjść z łóżka. Zamykasz oczy i pragniesz jedynie zniknąć. Swoje życie spisałeś już na straty. Nic ci w nim nie wychodzi, a jedynie wszystko zwala ci się na głowę. Masz piękny czerwiec, słońce kusi cię swoimi promieniami do wychylenia głowy na zewnątrz, ale wiesz, że gdy tylko to zrobisz pochłonie cię wir pracy. Zakrywasz się więc kołdrą po sam nos i udajesz, że cię nie ma. Może jeszcze zaczniesz kombinować, jak tu wymiksować się od konieczności ruszenia swoich czterech liter do pracy. Pewnie nawet jesteś w stanie skombinować sobie L4, ale co ono Ci da? Wymiksujesz się z pracy i odpoczniesz? A co z Twoim życiem? Chcesz się wymiksować z życia? Jedynym na to sposobem jest śmierć, ale Ty nie masz na to odwagi. I całe szczęście! Niech Ci przez myśl nawet to nie przechodzi! Śmierć oznacza definitywny koniec. Nie będziesz mógł na nowo zalogować się do życia. To nie gra, w której wstajesz z martwych ile razy tylko sobie tego zapragniesz. Przekichana sprawa. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Życie nie jest łatwe. Wiele razy rzuca nam kłody pod nogi, śmiejąc się pod nosem. Obserwuje nasze upadki z dziką satysfakcją zacierając ręce, kiedy to jesteśmy na skraju załamania nerwowego. To wredne życie robi wszystko, by zmusić nas do kapitulacji. Ktoś mi kiedyś powiedział, że póki się nie poddasz, możesz zrobić wszystko. Dopóki wstajesz po każdym upadku, mozolnie pokonujesz kłody często ścierając sobie przy tym dłonie i kolana. Dopóki walczysz, możesz odmienić swoje życie. Dopóki nie pozwolisz mu sobie wmówić, że nie ma już innej drogi działania, poradzisz sobie. A wiesz dlaczego? Bo jesteś człowiekiem. Istotą rozumną, zawsze skłonną do działania. Jesteś uparty i choć może jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy, to gdzieś tam podświadomie już wiesz: TY JESTEŚ PANEM SWOJEGO ŻYCIA. Złap więc je obiema swoimi rękoma. Trzymaj się go mocno i na przekór wszystkiemu uśmiechaj się szeroko. To Twoje życie. Zobacz jakie jest piękne. Coś ci nie wyszło? Nie szkodzi, po to właśnie zawsze nadchodzi nowy dzień, który jest niczym niezapisana kartka. Złap za długopis i działaj. Szalej. Spełniaj samego siebie. Przejmij kontrolę nad swoim życiem i ciesz się każdą chwilą. Daj mu popalić i wyciśnij jak cytrynę! Czasem nachodzą mnie dni, kiedy mam wszystkiego dość. Wtedy właśnie staram się wyjrzeć przez okno i nabrać nowych sił. Biorę kilka głębokich oddechów i wracam do zwariowanego życia. Jest ono tylko moje i nie zamieniłabym go na żadne inne. Jak to jest z wami? Co robicie, kiedy nie macie już sił by wstać z łóżek? Kiedy wszystko zaprzysięga się przeciwko wam? Źródło: 1

życie jest małą ściemniarą tekst